Moje malarstwo
Rzecz o patrzeniu w siebie;
siebie przeszłego, teraźniejszego, przyszłego;
o rozumieniu uczuć, o ich mijaniu, powracaniu;
o przenikaniu wzajemnym dobra i zła;
o radości szukania i bólu, gdy w odnalezionym,
znajome nic wracające echem życiowych osiągnięć;
o przegranej, która jest sukcesem,
o zwycięstwie, które jest porażką.
Wszystko już było, jest teraz, wszystko kiedyś wróci,
choć stale będziemy posuwać się naprzód;
my w błędnym kole.
Jak myśl przekształcić w obraz. Jak wytłumaczyć,
że we mnie czerwień jest światłem,
słońce błękitem, a światłu do słońca daleko.
I nie ma w tym szaleństwa.
I tylko czas nie czeka;
zmienia się w przestrzeń wypełnioną moimi myślami,
wyobrażeniami, moim życiem.
Dlatego otwarte przestrzenie,
tony łagodne i zaskakujące kontrasty,
prostota linii i ich dekoracyjność.
Nie przekazuję przecież na płótnie prawdy obiektywnej.
Formuję własną iluzoryczną wizję moich wrażeń; wizję zmienną w czasie.
Szukam formy, w której najpełniej uda mi się oddać radość życia, jego niewątpliwe uroki.
Kiedyś, u kresu moich poszukiwań, chciałabym móc nadać formę „gęstą” treści absolutnej, formę odmiennie odczytywaną w zmieniających się relacjach między twórcą i odbiorcami jego dzieła. Teraz maluję.
Beata Wąsowska
Maj 1985